niedziela, 18 października 2015

Uśpione marzenia.



Ile razy w życiu słyszeliście,że ''marzenia,marzeniami,ale za coś trzeba żyć.'' ?
Jeśli nie raz to nie jesteście sami.
Większość ludzi w naszym kraju kieruje się tymi słowami i stawia na bezpieczeństwo i wygodę a nie na samorealizację.
Brzmi okrutnie i przykro,prawda ?


Ale niestety taką mamy rzeczywistość.Młodzi ludzie często dominowani są przez niespełnione ambicje rodziców i dla świętego spokoju i szacunku odkładają swoje marzenia w kąt,żeby tylko nie słuchać marudzenia i mieć za co kupić chleb.Ale czy życie faktycznie musi być tak brutalne dla młodych ?

Oczywiście,że nie !

Czasem trzeba uzbroić się w cierpliwość.Doszlifować swój plan ,odkładać oszczędności i nie poddawać się.Nie wszytko przychodzi podane nam na tacy.O swoje trzeba walczyć i wierzyć,że się uda.Bo bezpieczny kącik nie zawsze oznacza szczęście.

Więc nawet jeśli Twoje marzenia wydają się ludziom bezsensowne i nie do spełnienia,pokaż im,że warto.Kto wie możę dzięki Tobie oni także zaryzykują i nie odnajdą swojej radości z życia ? ;)

piątek, 16 października 2015

I jak tu nie zwariować...


Mam 17 lat.Do niedawna prowadziłam zupełnie inne życie.Wszystko zmieniło się w chwili gdy dowiedziałam się, że zostanę mamą.W życiu każdej kobiety zachodzą wtedy diametralne zmiany . A jak to było w moim przypadku ? Zanim na świecie pojawiła się Amelka żyłam jak większość nastolatek w moim wieku.Szkoła,imprezy,spotkania towarzyskie,pełna samowalka.Generalnie luz blues. W ciągu jednego dnia,gdy potwierdziliśmy,że spodziewam się dziecka,nagle jak dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się odwróciło o 180 stopni.Skończyły się imprezy,a zaczęło się zmartwienie jak to dalej będzie.Czy sobie poradzimy ? Co ze szkołą ? Czy odnajdziemy się w nowej sytuacji ? Większość znajomych przestała się mną interesować,najzwyczajniej w świecie stałam się dla nich nudna.Nie mam pretensji o to i rozumiem,że to jest naturalna kolej rzeczy.Teraz w mojej głowie są pampersy i rozmowy o kupkach,więc o czym tu ze mną gadać.Ale jak się odnalezć w nowym świecie i nie zwariować? Przede wszystkim jak pierwszy raz zobaczyłam moją malutką córeczkę,pokochałam ją tak mocno,że wszystko inne przestało mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie.Ostatnio też wpadłam na pomysł,żeby zapoznać się z mamami w mojej okolicy,bo zawsze milej będzie spędzać czas podczas rozmowy z kimś kto akurat jest na tym samym etapie życia co ja.No i jeszcze to,że Amelka jest na prawdę super grzeczna też sprawia,że jeszcze nie wyrwałam sobie wszystkich włosów z głowy. Oczywiście bywają trudne momenty.Zdarza się,że siadam na łóżku i płaczę jak mała dziewczynka z braku sił i samotności.Niestety,pierwszy rok życia dziecka jest dla matki najgorszy.Choćby nie wiem jak grzeczne dziecko bym miała,sprawowanie opieki nad nim jest skarnie wyczerpujące.Najtrudniejsze w tym okresie jest dla mnie to,że nie mam sił,czasami ani nawet chęci,żeby pomyśleć o sobie i zrobić coś drobnego dla siebie.Całe szczęście,że jestem optymistką i wiem,że wszystko przemija,więc te trudne czasy też kiedyś odejdą w zapomniane..



wtorek, 13 października 2015

4 miesiące z życia Amelki

Co już umie ?
*Leżenie na brzuszku staje się przyjemnością, a główka jest uniesiona bardzo wysoko.
*Dotyka sobie rączki i próbuje łapać nóżki.
*Śmieje się na głos.
*Uwielbia popiskiwać.
*Najbardziej lubi mówić agu,abu,gy,aa
*Przyniesiona przed lustro uśmiecha się i zaczepia ''dzidzię''
*Chce sama siedzieć i robi to bardzo dobrze.
*Położona na plecach próbuje się obrócić i doskonali ruch dżdżownicy ;)
*Stara się przewracać z brzuszka na plecy,ale robi to sporadycznie-lepiej ogląda jej się świat z brzuszkowej perspektywy.
-Lubi swoje zabawki,a najbardziej mocno grzechoczące grzechotki.;)


Dodatkowo:
*Nosi rozmiar 68
*Pampersy rozmiar 3
*Długość 68 cm
*Waga 7kg(około)
*kolor oczu-niebieskie.
*znak rozpoznawczy-uśmiech na twarzy.




poniedziałek, 5 października 2015

Nie oceniaj (innej) MATKI !



Jestem pewna,że każda matka kiedyś została przez kogoś oceniona. Tak samo jak ja. Często spotykam się z ocenami innych osób odnośnie mojego dziecka i wychowania. I powiem szczerze,że chyba nic tak nie boli i nie wkurza jak fakt,że ktoś wchodzi w moje życie i często mówi mi co powinnam robić,a czego nie.

Dlaczego nagle stałam się taka wrażliwa na krytykę ze strony innych ? Oceniają nas zazwyczaj kobiety, które nigdy nie miały dziecka i nie mają pojęcia jak prawidłowe wychowywanie wygląda. Nic mnie tak nie denerwuje,w końcu to ja sprawuję ciągłą opiekę nad moim skarbem i tylko ja wiem jak to naprawdę wygląda. Ale skoro oni tego nie wiedzą to czemu oceniają?  Bo to wszystko wygląda tak pięknie i uroczo. W filmach wszystkie matki zawsze mają czas na fryzjerkę,manicure,godzinne leżenia w wannie,kiedy w tym czasie tatuś ochoczo zajmuję się dzieckiem. Wszystko fajnie tylko co w momencie jak mąż wraca z pracy o 22,a ty przez cały dzień byłaś z dzieckiem w domu i nawet wyjście na chwilę do toalety samemu sprawia wielkie kłopoty? No czasem nie da się wszystkiego pogodzić.


Następny dość frustrujący temat jest zarzut,że miałabym czas na WSZYSTKO gdybym była bardziej zorganizowana. Nie prawda!!! Ilość obowiązków przy dziecku czasami przerasta.Karmienie,usypianie,potem szybko coś zjeść,ugotować,posprzątać,zmiany pampersów.spacerek,czas na rozwijanie umiejętności dziecka i tak w kółko przez calutki dzień.To kiedy mam znalezć czas na relaks i dbanie o siebie? Niestety czasem się nie da i jak słyszę to od innych,że wszystko się da,trzeba tylko chcieć to mnie szlag trafia.


Kto jest dla mnie najmniej surowy? Inne matki,które doskonale wiedzą,jak wygląda opieka i pielęgnacja dziecka.Rozumieją to,że pomimo pozytywnego usposobienia mojej córeczki,mogę być wymorodowana po całym dniu zajmowania się nią.Wiedzą,że czasem nie ma chwili,żeby móc pomyśleć o sobie.Uważam,że jeśli nie ma ktoś pojęcia jak wygląda mój świat to nie powinien mnie oceniać,