niedziela, 20 grudnia 2015

KIEDY ZOSTAJEMY WE DWOJE.

Dziś kilka słów o tym jak to jest,kiedy z Amelką zostajemy same,my dwie,mama i córka.
Amelci tata pracuje a my zostajemy same.Na samym początku mojego macierzyństwa,strasznie nie lubiłam tego czasu.Czasami byłam nawet zła,że znów zostajemy same.Wkurzałam się,że mam przez to więcej na głowie czy,że ze wszystkim zostaje sama.

Z czasem jednak wszystko zaczęło się zmieniać,wraz z tym jak Amelka dorasta,ja widzę coraz więcej plusów w ty, kiedy zostajemy tylko we dwie.Dziś widzę,że te dni są wyjątkowe.Fakt,będąc sama mam więcej pracy i obowiązków,ale bez przesady,wszystko idzie pogodzić,to tylko kwestia organizacji i przede wszystkim podejścia,które teraz mam zupełnie inne niz jeszcze rok temu.
Kiedy jesteśmy same jest inaczej,ale to nie znaczy,że gorzej.Staram sie jak najbardziej wynagrodzic Amelce czas bez taty.Te dni są dla nas bardzo intensywne i próbuje wykorzystać z nich ile tylko się da.Bardzo,a chyba nawet najbardziej,lubię nasze noce ,całe łóżko mamy tylko dla siebie ;) To już tradycja,kiedy nie ma taty to Amelka,zajmuje jego miejsce.Od zawsze lubiłam mieć podczas spania Amelkę,ale w trzech mamy już ciasno.Uwielbiam te noce,ostatnio Amelka spi bardzo spokojnie ,więc moge ją tulic cały czas.Dla mnie to najpiękniejsze momenty,kiedy mogę ją mieć przez tak długi czas ,tak blisko,czuć jej zapach i oddech.Po prostu cudowna bliskość,nasza bliskość. <3



środa, 9 grudnia 2015

6 MIESIĘCY Z ŻYCIA AMELCI.

STATYSTYKA:
waga-8 kg
Wzrost- 73 cm
Rozmiar ubranek 68-74cm
Rozmiar pieluch-4
Mleko- Nan Pro 2
Porcję mleka 180ml/4 porcję

OSIĄGNIĘCIA :
Przewraca się z plecków na brzuch.
Otwiera buzkę na widok łyżeczki.
Dosięga stópką do buzi.


Przewroty z plecków na brzuch nie są już żadnym problemem,czy utrudnieniem.Amelka nawet to szybko i sprawnie opanowała.Teraz to jedno z ulubionych zajęć :)

Podczas karmienia zaczyna otwierać buzkę,kiedy widzi pełną łyżeczkę.Przedtem musiałam dotykać ust,żeby otworzyła,teraz jest już coraz większym głodomorkiem i nie trzeba jej zachęcać. ;)

W końcu się doczekałam kiedy Amelka dosięgnie stópką do buzi ;)Nie wiem czemu na to tak się czeka,ale widok fajny,taki rozkoszny. ;) Amelcia nową umiejętnością zachwycona..

Z jedzeniem nie mamy najmniejszego problemu.Amelka pochłania każdy nowy smak.Póki co nie smakuje jej tylko szpinak i owocowe deserki. ;) A jutro idziemy na szczepienie,trzymajcie kciuki za Amelkę <3

                                                       Amelka w 6 miesiącu,

wtorek, 1 grudnia 2015

Ślub i Wesele. Najpiękniejszy dzień w życiu ♥


Mój ślub był dla mnie najwspanialszym dniem w życiu.Dzisiaj chciałabym wam powiedzieć parę słów na temat Ślubu,
Chciałabym zacząć od samego początku,co się działo w tym dniu.
Ślub odbył się 23 stycznia 2015 roku.Ślub był wyznaczony na godzinę 16:00,obudziłam się o 7 rano,jak gdyby nigdy nic.Nawet nie czułam wielkiego stresu,zero jakiegoś pośpiechu.W sumie inny dzień niż wszystkie . Wypiłam rano kawę,zjadłam normalnie śniadanie.Suknia wisiała już od poprzedniego wieczoru na drzwiach i czekała na swoja kolej.W domu panowała fajna,lekka atmosfera,zero spinania się i jakiegoś stresu.Moja mama jak nigdy,nie latała gorączkowo z robotą. Około 9 brat z siostra i koleżankami zaczęli dmuchać balony na bramę i ogrodzenie,rodzice wprowadzili ostatnie poprawki,aby wszystko wyglądało dobrze.Powoli szykowałam sie do fryzjera,byłam pewna,że jestem umówiona na 10:30,a gdy zajechałam okazało się,że na 10. Nie wiedziałam co się stało,ponieważ wydawało mi się,że byłam zapisana na 10:30,no ale cóż,od tamtego momentu zaczął objawiać się stres.U fryzjerki uwinęliśmy się w półtorej godziny. Po uczesaniu pobiegłam szybko do kosmetyczki,nie chciałam się spoznić.Na szczęście w pośpiechu,ale udało się,makijaż wyszedł wspaniały,fryzura też niczego sobie.Gdy stanęłam w drzwiach do domu,gdy mama mnie zobaczyła to się popłakała i powiedziała,że wyglądam ślicznie.No i zostało czekać na fotografa i kamerzystę. Przyjechali o 14:30 i zaczęłam sie ubierać.Nie minęło poł godziny i byłam już prawie gotowa.O godzinie 15 usłyszałam ślubny samochód ;o Byłam w szoku. Po tym czasie nadszedł czas na przywitanie gości i błogosławieństwo.Byłam spięta na maksa i bałam się, ze się rozpłacze i się rozpłakałam.Gdy dojechaliśmy do cerkwi poszliśmy podpisywać papiery.O 16 wybiła nasza godzina..Och jaka byłam podekscytowana..


Baciuszka poprosił mego młodszego brata,żeby podał nam obrączki na samej przysiędze.Ucieszyłam się,że to właśnie on <3 Kazanie było bardzo wzruszające ,ze względu na to,iż Baciuszka to mój Wujek.W czasie całej służby  byłam strasznie zestresowana.Gdy na moim palcu znalazła się obrączka byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.W zasadzie to takie przejmujące,że łączysz swoje życie z zyciem drugiej osoby i od tej chwili będziecie tworzyć jedność do końca życia ;)Wesele było cudowne,goście bawili się super,my byliśmy szczęśliwi.Taniec podobno wyszedł świetnie.Zapraszam was teraz na krótką fotorelację ze ślubu i wesela oraz sesji plenerowej.Mimo kilka rzeczy,które nie poszły według planu,ten dzień był idealny i bardzo szybko żałowałam,że tak szybko się skończył i że chciałabym jeszcze raz.Jeśłi ktoś mówi,że nie warto,to znaczy,że nie przeszedł tego na własnej skórze.Mimo,że przygotowania wymagały wiele poświęceń ,że wszystko wymagało wiele czasu,pieniędzy,że kosztowało nas to wiele spięć,przeżyłabym to jeszcze raz,absolutnie nic nie zmieniając.Cudowny dzień,niepowtarzalne uczucie i chwila,która mogłaby trwać.Gdy patrzę na wszystkie te zdjęcia,wspominam..przecież w życiu wspomnienia są najcenniejsze ♥


Zdjęcia wykonane przez Justyna Gawrońska <3
Film Crazycam Paweł Grzywiński. ;)
Makijaż zawdzięczam Ilonie Szurbak <3
Fryzurę zawdzięczam Marioli Górskiej :*







poniedziałek, 9 listopada 2015

5 MIESIĘCY Z ŻYCIA AMELKI


STATYSTYKA : 
 Waga - 7,20 kg
Wzrost - 70 cm
Rozmiar ubrań- 68,74
Rozmiar pieluch- 3
Mleko-Nan Pro 1
Porcja mleka - 180ml/4 porcje
Zęby-brak

OSIĄGNIĘCIA :
Unosi główkę i plecki przy podnoszeniu.
Śmieje sie na głos.
Utrzymuje pion trzymana na rękach.


Amelka bardzo chcę pomagać przy podnoszeniu jej.Wystarczy,że zbliżę moje dłonie do jej paszek,by ją podnieść,ona już unosi główkę i plecki.

Od pewnego czasu,idzie Amelkę mocno rozśmieszyć.Sposobów mam już kilka i każdy działa.

Amelka jest już całkiem stabilna kiedy jest trzymana na rękach.Ja jednak ciągle z przyzwyczajenia uważam,żeby za mocno się nie wychyliła.

Pora snu się troszkę zmieniła.Kapiemy Gumbaska zawsze między 21-22 i potem standardowo mleczko i spanie.

Rozszerzenie diety na szczęście idzie u nas bez problemowo.Amelka ma duży apetyt i koniec jedzenia przeważnie kończy się płaczem.Na tę chwilę najbardziej lubi marchewkę z jabłkiem i zupkę jarzynową.

Ślina nadal leci intensywnie. W małej buzce cały czas musi coś być.Jak nie smoczek to grzechotka,pluszak,a najlepsze oczywiście własne paluszki.


                                              AMELKA W 5 MIESIĄCU.





niedziela, 18 października 2015

Uśpione marzenia.



Ile razy w życiu słyszeliście,że ''marzenia,marzeniami,ale za coś trzeba żyć.'' ?
Jeśli nie raz to nie jesteście sami.
Większość ludzi w naszym kraju kieruje się tymi słowami i stawia na bezpieczeństwo i wygodę a nie na samorealizację.
Brzmi okrutnie i przykro,prawda ?


Ale niestety taką mamy rzeczywistość.Młodzi ludzie często dominowani są przez niespełnione ambicje rodziców i dla świętego spokoju i szacunku odkładają swoje marzenia w kąt,żeby tylko nie słuchać marudzenia i mieć za co kupić chleb.Ale czy życie faktycznie musi być tak brutalne dla młodych ?

Oczywiście,że nie !

Czasem trzeba uzbroić się w cierpliwość.Doszlifować swój plan ,odkładać oszczędności i nie poddawać się.Nie wszytko przychodzi podane nam na tacy.O swoje trzeba walczyć i wierzyć,że się uda.Bo bezpieczny kącik nie zawsze oznacza szczęście.

Więc nawet jeśli Twoje marzenia wydają się ludziom bezsensowne i nie do spełnienia,pokaż im,że warto.Kto wie możę dzięki Tobie oni także zaryzykują i nie odnajdą swojej radości z życia ? ;)

piątek, 16 października 2015

I jak tu nie zwariować...


Mam 17 lat.Do niedawna prowadziłam zupełnie inne życie.Wszystko zmieniło się w chwili gdy dowiedziałam się, że zostanę mamą.W życiu każdej kobiety zachodzą wtedy diametralne zmiany . A jak to było w moim przypadku ? Zanim na świecie pojawiła się Amelka żyłam jak większość nastolatek w moim wieku.Szkoła,imprezy,spotkania towarzyskie,pełna samowalka.Generalnie luz blues. W ciągu jednego dnia,gdy potwierdziliśmy,że spodziewam się dziecka,nagle jak dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się odwróciło o 180 stopni.Skończyły się imprezy,a zaczęło się zmartwienie jak to dalej będzie.Czy sobie poradzimy ? Co ze szkołą ? Czy odnajdziemy się w nowej sytuacji ? Większość znajomych przestała się mną interesować,najzwyczajniej w świecie stałam się dla nich nudna.Nie mam pretensji o to i rozumiem,że to jest naturalna kolej rzeczy.Teraz w mojej głowie są pampersy i rozmowy o kupkach,więc o czym tu ze mną gadać.Ale jak się odnalezć w nowym świecie i nie zwariować? Przede wszystkim jak pierwszy raz zobaczyłam moją malutką córeczkę,pokochałam ją tak mocno,że wszystko inne przestało mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie.Ostatnio też wpadłam na pomysł,żeby zapoznać się z mamami w mojej okolicy,bo zawsze milej będzie spędzać czas podczas rozmowy z kimś kto akurat jest na tym samym etapie życia co ja.No i jeszcze to,że Amelka jest na prawdę super grzeczna też sprawia,że jeszcze nie wyrwałam sobie wszystkich włosów z głowy. Oczywiście bywają trudne momenty.Zdarza się,że siadam na łóżku i płaczę jak mała dziewczynka z braku sił i samotności.Niestety,pierwszy rok życia dziecka jest dla matki najgorszy.Choćby nie wiem jak grzeczne dziecko bym miała,sprawowanie opieki nad nim jest skarnie wyczerpujące.Najtrudniejsze w tym okresie jest dla mnie to,że nie mam sił,czasami ani nawet chęci,żeby pomyśleć o sobie i zrobić coś drobnego dla siebie.Całe szczęście,że jestem optymistką i wiem,że wszystko przemija,więc te trudne czasy też kiedyś odejdą w zapomniane..



wtorek, 13 października 2015

4 miesiące z życia Amelki

Co już umie ?
*Leżenie na brzuszku staje się przyjemnością, a główka jest uniesiona bardzo wysoko.
*Dotyka sobie rączki i próbuje łapać nóżki.
*Śmieje się na głos.
*Uwielbia popiskiwać.
*Najbardziej lubi mówić agu,abu,gy,aa
*Przyniesiona przed lustro uśmiecha się i zaczepia ''dzidzię''
*Chce sama siedzieć i robi to bardzo dobrze.
*Położona na plecach próbuje się obrócić i doskonali ruch dżdżownicy ;)
*Stara się przewracać z brzuszka na plecy,ale robi to sporadycznie-lepiej ogląda jej się świat z brzuszkowej perspektywy.
-Lubi swoje zabawki,a najbardziej mocno grzechoczące grzechotki.;)


Dodatkowo:
*Nosi rozmiar 68
*Pampersy rozmiar 3
*Długość 68 cm
*Waga 7kg(około)
*kolor oczu-niebieskie.
*znak rozpoznawczy-uśmiech na twarzy.




poniedziałek, 5 października 2015

Nie oceniaj (innej) MATKI !



Jestem pewna,że każda matka kiedyś została przez kogoś oceniona. Tak samo jak ja. Często spotykam się z ocenami innych osób odnośnie mojego dziecka i wychowania. I powiem szczerze,że chyba nic tak nie boli i nie wkurza jak fakt,że ktoś wchodzi w moje życie i często mówi mi co powinnam robić,a czego nie.

Dlaczego nagle stałam się taka wrażliwa na krytykę ze strony innych ? Oceniają nas zazwyczaj kobiety, które nigdy nie miały dziecka i nie mają pojęcia jak prawidłowe wychowywanie wygląda. Nic mnie tak nie denerwuje,w końcu to ja sprawuję ciągłą opiekę nad moim skarbem i tylko ja wiem jak to naprawdę wygląda. Ale skoro oni tego nie wiedzą to czemu oceniają?  Bo to wszystko wygląda tak pięknie i uroczo. W filmach wszystkie matki zawsze mają czas na fryzjerkę,manicure,godzinne leżenia w wannie,kiedy w tym czasie tatuś ochoczo zajmuję się dzieckiem. Wszystko fajnie tylko co w momencie jak mąż wraca z pracy o 22,a ty przez cały dzień byłaś z dzieckiem w domu i nawet wyjście na chwilę do toalety samemu sprawia wielkie kłopoty? No czasem nie da się wszystkiego pogodzić.


Następny dość frustrujący temat jest zarzut,że miałabym czas na WSZYSTKO gdybym była bardziej zorganizowana. Nie prawda!!! Ilość obowiązków przy dziecku czasami przerasta.Karmienie,usypianie,potem szybko coś zjeść,ugotować,posprzątać,zmiany pampersów.spacerek,czas na rozwijanie umiejętności dziecka i tak w kółko przez calutki dzień.To kiedy mam znalezć czas na relaks i dbanie o siebie? Niestety czasem się nie da i jak słyszę to od innych,że wszystko się da,trzeba tylko chcieć to mnie szlag trafia.


Kto jest dla mnie najmniej surowy? Inne matki,które doskonale wiedzą,jak wygląda opieka i pielęgnacja dziecka.Rozumieją to,że pomimo pozytywnego usposobienia mojej córeczki,mogę być wymorodowana po całym dniu zajmowania się nią.Wiedzą,że czasem nie ma chwili,żeby móc pomyśleć o sobie.Uważam,że jeśli nie ma ktoś pojęcia jak wygląda mój świat to nie powinien mnie oceniać,




piątek, 25 września 2015

Młoda mama.


Jak to jest być młodą mamą? Jedna z moich koleżanek zadała mi kiedyś to pytanie.Myśl o odpowiedzi dojrzewa w mnie bardzo powoli.Bo czym ja się różnię od starszej mamy oprócz wieku ? Mam takie same obowiązki,taka samo się dosypiam,tak samo się stresuje i tak samo mocno kocham swoje dziecko.Wiek w tym nie gra roli. Pomimo tego,że mam 17 lat czuję się dojrzałą i dobrą mamą.Nie brakuje mi imprez,wyjść z koleżankami. Czasami brakuje mi tylko tego,że mogłam być egoistką i myśleć tylko o sobie;) ale to przechodzi,gdy patrzę na mojego maluszka,

Dzięki dziecku dojrzałam i dorosłam.Już jako 17 latka czuję się dorosła.Teraz się z tego śmieje.Dopóki człowiek nie będzie odpowiedzialny za kogoś innego,za taką małą istotkę,to nigdy w 100% dorosłym nie będzie,Już to wiem.Nie wiem czy tak uważacie,to tylko moja obserwacja.

Jak zmieniło się moje życie ? Oprócz tego,że mam dziecko,to muszę pogodzić prace pani domu : sprzątanie,gotowanie z wychowaniem dziecka.Dużo do ogarnięcia...Czasami brakuje mi sił na wszystko,ale uśmiech dziecka to wynagradza.

Zauważyłam,że to ludzie zle reagują na młode matki.Już nie raz spotkałam się z kpinami pod postacią tekstów o ''młodej mamuśce''. o olewczym stosunku do mnie,traktowaniu jako tą gorszą...Dodatkowo wiem,że moją rodzinę każdy wypytuje jak to się stało,że ja w wieku 17 lat zdecydowałam się na dziecko i czy to nie za szybko.Lepiej gdybym dziecko oddała ? Moim zdaniem tak młode matki powinny się szanować,bo biorą odpowiedzialność za swoje błędy i czyny.

Najbardziej chamskie komentarze padają z ust młodych (chyba zazdrosnych) dziewczyn oraz babć,w jak to ktoś kiedyś nazwał ''moherowych beretach'' . Wyzwiska od puszczalskich,plucie pod nogi...I jak taka matka ma się czuć ? Nie rozumiem jak takim osobom nie wstyd.Bo wszystko może się w życiu wydarzyć i to w ich rodzinie może się zdarzyć taka ciąża.

Czy młoda mama różni się czymś od starszej mamy ? Ne,więc nie doceńmy je,że dziecka nie wyrzucają,nie porzucają,tylko biorą za nie odpowiedzialność.
Ja również mam nadzieję,ze kiedyś zostanę doceniona,a nie będę oglądać na ulicach pogardliwe spojrzenia,

piątek, 18 września 2015

JAK TO JEST BYĆ MAMĄ ?


Mamą jestem już 3 miesiące i 9 dni,które zleciały zdecydowanie za szybko.Od pierwszej godziny,aż po dzisiejsze dni jestem tam gdzie powinnam być.Narodziny Amelki były przeżyciem wymarzonym i długo wyczekiwanym.



Urodziłam w wieku 17 lat,trochę za wcześnie,ale to nic. Dzisiaj,trzy miesiące pózniej,czyli tak naprawdę z bardzo krótkim stażem w roli mamy,nie umiem już żyć inaczej,nie chcę.Kiedyś czas był na wszystko,z niczym nie było trzeba się śpieszyć.Chciałam wyjechać to wyjeżdżałam,chciałam spać to spałam.
Zmiana nadeszła,zostałam mamą Dobra,która kiedyś wydawała się nie mieć końca,dziś ciągle się kurczy.Czasu brak,dosłownie na wszystko.Każdy wyjazd,nawet zwykłe zakupy,muszą być zaplanowane i dostosowane według Amelki. Codzienne pranie,sprzątanie.


Narzekam? Nie,wręcz przeciwnie.Ja pokochałam takie życie,życie w takim pędzie.Nie wiem jak kiedyś mogłam trwać w takim ''nic nierobieniu''. Uwielbiam być mamą i we wszystkich planach,myślach,zawsze na uwadze jako pierwszą mieć Amelcię.Uwielbiam jej uśmiech,który jest wynagrodzeniem każdego zmęczenia.Jedno jej przytulenie i zapominam o wszystkim co złe.To piękne doświadczenie móc obserwować małego człowieka,który jest częścią Ciebie.Czasem,aż brak mi słów,żeby opisać ile dla mnie znaczy ta mała,trzymiesięczna dziewczynka.
Każda kobieta spełnia się inaczej,moim spełnieniem było dziecko,w których codziennie zakochuje się od nowa i które codziennie uświadamia mi ile mam.Posiadanie dziecka to ogromne szczęście i ja codziennie jestem wdzięczna,że mogłam tego szczęścia doznać.Uwielbiam być mamą i chcę być dla mojej córki,mamą jak najlepszą.


czwartek, 10 września 2015

3 MIESIĄCE Z ŻYCIA AMELCI.

STATYSTYKA:
Waga - 6,300 kg
Rozmiar ubrań - 62,68
Rozmiar pieluch - 3
Mleko - NAN 1
OSIĄGNIĘCIA:
Gaworzy.
Odpowiada uśmiechem na usmiech.
Piszczy i głośno pokrzykuje.
Bardzo długo potrafi utrzymać główkę.

Gaworzenie jest już u Amelki na porządku dziennym.Amelka pogada do mamy,taty,babci,dziadka,ogólnie do wszystkich.

Śmieję się do niej bardzo często i za każdym razem w odpowiedzi dostaję to samo.Uśmiech dziecka to coś pięknego.

Amelka ma głos,i do donośny głos.Daje nam o tym znać bardzo często poprzez piszczenie i długie gaworzenie.

Nasza Amelcia jest już bardzo silna i naprawdę dług potrafi utrzymać główkę.

Nasz rytm dnia trochę się zmienił od tego miesiąca.Przede wszystkim postanowilismy kłaść Amelkę wcześniej spać,bo doszłam do wniosku,że o 22:00 to jednak za pozno.Na dzień dzisiejszy kapiemy ją między 20,20:30.Potem oczywiście mleczko i zasypianie we własnym łóżeczku.Z nocami nadal bez zmian i póki co wszystkie zaliczam do przespanych.Jeśli chodzi o rozpoczęcie dnia to z tym jest różnie.Raz Amelka budzi się między 08:00,a 08:30.Innym razem potrafi spać nawet do 09:30.Nie wybudzam jej na siłę.Niech śpi tyle ile potrzebuje.W ciągu dnia też jest niezłym śpiochem,bo zasypia po każdej butelce i drzemka trwa około godziny,Śpi w swoim łóżeczku i czasem z nami na łóżku,ale to tylko w dzień.


Moja kochana dziewuszka jest już coraz większa.Aktualnie zakładam jej ciuszki z rozmiaru 62.

AMELCIA W 3 MIESIĄCU ŻYCIA.



wtorek, 1 września 2015

9 najpiękniejszych chwil w życiu.

Świetny temat,ale wypisanie 9 najpiękniejszych chwil w życiu wcale nie jest takie proste.Do głowy przyszło mi znacznie więcej,ale udało mi się wybrać te najważniejsze.Swoją drogą lubię powracać do takich wspomnień,przypominając sobie piękne momenty,Moje wypisałam chronologicznie,zaczynając od dzieciństwa.

1.ZAJĄCZEK WIELKANOCNY 
O tym jak wyglądały Święta Wielkanocne w
moim rodzinnym domu,pisałam TUTAJ . W niedziele po śniadaniu był czas na prezent,od zajączka rzecz jasna.Zawsze dzień wcześniej przygotowywałam miejsce gdzie upominek można zostawić  i żeby zajączkowi nie było smutno zostawiałam mu marchewkę :) Zawsze drugiego dnia rano szłam z bratem  to miejsce i zawsze coś było dla nas.

2.PRZYGARNIĘCIE PORZUCONEGO KOTA.
Pamiętam ten moment bardzo dokładnie,choć wydarzyło to się jakieś 7 lat temu.Jak co dzień jezdziłam rowerem w okolicach domu,blisko lasu.Jednego dnia,jadąc ulicą obok lasku,nagle z krzaków wyszedł do mnie kot.Zeszłam z roweru,podeszłam i pogłaskałam.Wiedziałam,że muszę jechać,choć nie chciałam kotka samego zostawić.Wracając do domu cieszyłam się,że biegnie za mną,choć jednocześnie bałam się reakcji rodziców.Na szczęście obawy były niepotrzebne.Kotek szybko skradł serce wszystkich w domu i nie było wątpliwości,że zostaje z nami.

3.PIERWSZA MIŁOŚĆ.
Przed tą pierwszą pojawiło się kilka momentów,że byłam pewna,że to właśnie to.Jednak nie,kiedy pokochałam pierwszy raz wiedziałam,że te poprzednie z miłością nie miały nic wspólnego.Pierwsze zakochanie ma w sobie coś magicznego,a emocji związanych z tamtym czasem po prostu nie da się zapomnieć.

4.PIERWSZA RANDkA Z  DAMIANEM.
Przed pierwszą randką z Damianem zdążyliśmy się już zapoznać kilka miesięcy wcześniej przez pisanie.Pisaliśmy dwa miesiące,wspólnie podjęliśmy decyzję,że chcemy się spotkać,Gdy go zobaczyłam,spędziłam z nim cały dzień od razu czułam,że będzie z tego poważny związek,nie myliłam sie ;)

5.POZYTYWNY WYNIK TESTU CIĄŻOWEGO.
Nie planowałam ciąży,ale gdy pojawiły się dwie kreski od razu zalałam się łzami rozpaczy ,by za chwilę były to łzy największego szczęścia.

6.NARODZINY AMELKI.
Mimo,że okoliczności narodzin dziecka nie są zbyt przyjemne to dla mnie jako matki,nie ma piękniejszej chwili w życiu.Niecierpliwe oczekiwanie przez cały okres ciąży,poród i w końcu mogłam ujrzeć wymarzoną córeczkę.Cząstkę mnie i Damiana.

7.WSPÓLNE WAKACJE
Jako dziecko wyjeżdżaliśmy co roku na rodzinne wakacje.Zawsze wyjeżdżaliśmy wspólnie Ja,brat,mama i tata no i czasem jacyś znajomi rodziców.Od zawsze uwielbiałam wakacje i zostało mi to do dziś..Chyba ze wszystkich najlepiej wspominam te spędzone w Augustowie i Chorwacji,z długimi,pieszymi wycieczkami z rodzicami i bratem i pływanie kajakami..

8.SZKOLNE CZASY.
Szkolne czasy kojarzą mi się z jeszcze jednym : czasem po szkole,czyli z wychodzeniem na dwór.Kiedy miałam już dość lat,żeby móc wychodzić samej zaczęły się piękne chwile totalnej wolności,czyli latanie po dworzu.Z przyjaciółkami,w sekretne miejsca,kilometry dziennie,nie pamiętam już po co i dlaczego,ale pamiętam uczucie  totalnego poczucia szczęścia tylko dlatego,że mogłam robić co chcę.

9.SŁOWO TAK.
Nie będę orginalna-wiem-ale nic na to nie poradzę na to,że słowo TAK ma magiczną moc.Chodzi mi właściwie o dwa słowa TAK.A do tego w trakcie naszego śluby było to najpiękniejsze. Pierwsze Tak było przy naszym ślubie w cerkwi a drugie w urzędzie stanu cywilnego było piękniejsze,podczas składania przysięgi płakałam ze szczęścia.








czwartek, 27 sierpnia 2015

Bo mama to nie tata !!!

Ta...Ameryki nie odkryłam ;) Jednakowoż muszę powiedzieć,że od jakiegoś tygodnia czuję się niezastąpiona ;) Tak to prawda mam dwie piersi,w których jest mleko i to przewaga nad mężem przeogromna,bo on choćby nie wiem co tego nigdy mieć nie będzie,Jednak moje dziecko nie chce pić mleka z piersi,tzn.nie chce sama z piersi go wydobywać,ale mlekiem mamy tyle,że z butelki nie pogardzi.
Własnie z tymi piersiami to nie wiem co jest grane.Po prostu pewnego dnia przystawiłam małą do piersi a ta zaczęła płakać.Potem sytuacja się powtórzyła.Przestałam ją zmuszać.Odczekałam.Znowu jadła,a potem znów płacz.Obecnie jest tylko płacz.Zresztą jak moja Misia chce jeść to sygnalizuje płaczem,a przystawianiem do piersi jeszcze ten płacz potęguje.Nie wiem co robię nie tak.Smutno mi powiem z tego powodu,bo teraz,kiedy sutki nie są już bolące to karmienie było samą przyjemnością.A tu mała nie chce ;( Od poniedziałku zaczęłam karmić ją z butelki,mlekiem ze sklepu.A te mleko jeee.
Ale nie o tym w sumie miałam pisać.


Wiecie,kiedyś obserwując matki,które nie mogły się ruszać nawet na krok bez dziecka uważałam,że za bardzo przyzwyczaiły dziecko do siebie.Myślałam,że specjalnie nie dopuszczały za często innych osób w obawie,że inny zle się ich pociechami zaopiekują i dlatego taki los ich spotkał,że stały się niewolnicami własnych dzieci.Jakaż ja byłam głupia.

Miałam nadzieję,że skoro mój mąż jest na 24 godz na dobę praktycznie to spędza z nią mniej więcej tyle czasu z Amelką co ja to nie będzie większej różnicy które z nas będzie się nią opiekowało.Tu po raz kolejny wyszła na jaw moja głupota.

Poszłam sobie pewnego razu się umyć,umalować itd..Bo jakimś czasie usłyszałam,,Justynaaa!!! Telefon do ciebie!!,, To przybiegła bo myślałam,że faktycznie ktoś do mnie dzwoni.Gdy weszłam do pokoju to mała była całą mokra i zarzygana(bo strasznie jej się ulewa po jedzeniu) Wziełam ją wytarłam i to kłopocie..Ale dla mego męża to obrzydliwe :P Często też są sytuacje gdy mała płacze a ten nie wie co się dzieje.Ja biorę ja na ręce,przytulę i spokój ;)

Tak bardzo jak ta sytuacja mnie cieszy (bo mnie chyba moje dziecko kocha!!!;)) to i mnie przeraża,bo  to oznacza,że w zasadzie nie mogę wyjść z domu na dłużej niż godzinę.Może jej to przejdzie?A może będzie gorzej?

No cóż kocham swoje dziecko nad życie,więc nie widzę aż tak wielkiego problemu,ale troszkę szkoda mi Tatusia,który tak się stara czasem zabawić małą ,a Ta daje mu w kość. Ale tatuś też się stara i bardzo kocha naszą kruszynkę,ale Nie pozostaje nic innego jak pogodzić się z ty,że matka to matka i matki nikt zastąpić nie może ;)

niedziela, 23 sierpnia 2015

Szczęście miłością pisane.

Szczęśliwe dzieciństwo-to mój główny cel macierzyństwa.Tego własnie chce dla mego dziecka.Robię i zrobię wszystko,żeby w dorosłym życiu na jej wspomnienia o dziecięcych latach,na buzi pojawił się usmiech.
Co chwilę widzę jej uśmiech,uwielbiam go.To dla mnie dowód na to,że jest jej dobrze,że jest szczęśliwym dzieckiem,że ja jako mama osiągam to co sobie zamierzyłam.


Najwięcej szczęścia daje dziecku miłość.Nie zabawki,nowe ubrania czy inne pierdołki.One dają uśmiech na chwilę,minie zafascynowanie nową rzeczą i tyle.Tym,dziecku super dzieciństwa nie zapewnimy.Oczywiście,że zabawki i cała reszta muszą być,ale nie starajmy się tym,dziecku szczęścia zaszczepiać.Miłość,właśnie miłość jest najważniejsza.Okazywanie jej w zasadzie.Mówienie,że się kocha,przytulanie,całusy.Amelcia ma to na co dzień.Czasem sama mam wrażenie,że może przesadzam,ale nie,przytulasów chyba nigdy nie będzie dość. ;) Jako mama chcę po prostu przy niej być.Być,wspierać i najważniejsze,czyli mieć czas,bo nie ma nic lepszego niż dobra relacja między dzieckiem a rodzicem.



piątek, 21 sierpnia 2015

2 miesiące z życia Amelki.

STATYSTYKA:

Waga-6,10 kg
Wzrost-60 cm
Rozmiar ubrań-62-68
Rozmiar pieluch-3

OSIĄGNIĘCIA:

Coraz więcej gaworzy.
Zaczyna się świadomie uśmiechać.
Zwraca uwagę na ruchome zabawki.

Amcia przestaje leżeć w ciszy.Coraz częściej słychać jak się odzywa.Pomrukuje coś pod noskiem ;) Ma taki cichutki i fajny głosik.
Pojawia się coraz więcej,w pełni świadomych uśmiechów. Do nas,do mamy do taty.;)
Zaczyna wpatrywać się w poruszające się zabawki.Tak więc leżenie na macie edukacyjnej jest teraz jak najbardziej na topie.
Mała jest kąpana co 2 dni zazwyczaj tak o 21:00.Następnie ubieramy,karmimy,Po jedzeniu kładziemy Amelkę do łóżeczka i w ciągu 10 minut sama zasypia.Sen ma bardzo mocny i mało co jest w stanie ją wybudzić.Sama budzi się w okolicach 5 rano i po wypiciu mleczka,dalej śpi do 09:00.Dni wyglądają różnie.Są takie kiedy praktycznie cały dzień prześpi z przerwami na jedzienie.Innym razem znowu,wystarczą jej tylko dwie drzemki.Wpływ na to ma na pewno pogoda,bo mniej teraz śpi,kiedy sa takie upały.




czwartek, 20 sierpnia 2015

MIŁOŚĆ MATKI SILNIEJSZE NIŻ WSZYSTKO !!!



Amelkę pokochałam od pierwszego wejrzenia.
Już w ciąży czułam silną więz,ale miłość to  nie była,choć wtedy tak mi się wydawało.Ogrom uczucia ogarnął mnie dopiero z pierwszym ujrzeniem jej.Ta mała kruszynka sprawiła,że we mnie narodziło się coś magicznego.Jestem szczęściarą,że mogę tego uczucia doświadczyć.

Kiedyś nie sądziłam,że tak można kochać,nie myślałam,że mam w sobie tyle miłości.
Miłości,która wybaczy wszystko i wiele zrozumie. To uczucie jest silniejsze i piękniejsze niż jakiekolwiek inne.
Ważne,by tą miłość umieć pokazać,by dziecko wiedziało jak jest dla nas ważne.Najlepszy sposób to oczywiście bliskość i słowa.Bliskość przez przytulanie,a słowa to najzwyczajniej mówienie o tym.Ja od pierwszych dni tulę i szepczę do uszka jak bardzo kocham.Za kilka lat będę nie tylko mówić,ale i tłumaczyć,dlaczego jest tak dla nas ważna.

Szkoda tylko,że nie każda mama tego doświadcza,że nie u każdej kobiety budzą się takie uczucia do własnego dziecka.Bardzo szkoda mi przede wszystkim tych dzieci,które niczemu winne zaczynają życie jakby w samotności,bez kochającego obok rodzica.Znowu matek,które nie potrafią pokochać,czy poczuć więzi z własnym dzieckiem jest mi żal.bo nieświadomie omija je coś niesamowitego.



środa, 19 sierpnia 2015

Mata edukacyjna

Matę Amelka dostała od chrzestnej na chrzciny.Nie otwierałam wcześniej maty bo czekałam na odpowiedni moment-czyli jaki ? Taki,gdy maluch zaczyna się poważnie interesować otoczeniem.Amelka uwielbia się na niej bawić.Dziś bawiła się godzinę na niej.




 Teraz kilka słów o macie od Tiny Love.Na powierzchni maty znajduję się kilka elementów przyciągających uwagę dziecka. Są i szaleszczące fragmenty i piszczące.Na łukach natomiast są zawieszone różne zabawki. Amelce bardzo przypadło do gustu.Mata wwyposażona jest dodatkowo w bezpieczne lusterko.Tu mam mieszane uczucia. Lusterko nie wzbudza u Amelki większego zainteresowania \.

Podsumowując,wg mnie mata jest świetną zabawką.Idealna propozycja dla niemowląt w wieku 2-6 miesięcy.Niby krótko,ale uważam,że warto.  

Ślub ze względu na dziecko..?

Na pewno każdą z nas spotkała się gdzieś z taką sytuacją. Co o tym sądzicie? Moim zdaniem jest to bezsensu..Oczywiście nie mam nic przeciwko brania ślubu w ciąży,ale tylko wtedy kiedy jest to świadoma decyzja,nie narzucona z góry lub kiedy powodem ślubu jest prawdziwa miłość,a nie ciąża.Nigdy nie byłam jakaś przesadnie religijna i jak zaszłam w ciążę to nawet nie pomyślałam,żeby jakoś szybko,szybko wziaść. Po długim zastanowieniu moich rodziców i teściów zdecydowaliśmy. ;) Dużo osób się tym kieruje,bo jak dziecko to i ślub,chocby cywilny,ale ślub ! Bo niby po ślubie jest łatwiej wszystko pozałatwiać w urzędzie itp. Prawda!!! Ale my mieliśmy z tym problem gdy urodziła się Amelka,Damian poszedł do urzędu zapisać Amelkę,okazało się,że nie może bo nie mamy ślubu cywilnego i ja nie jestem pełnoletnia i potrzebna jest moja mama. Okeej. Moja mama poszła do urzędu i okazało sie,że ja jestem potrzebna wiec i ja poszłam i zapisałam małą,ale na moje nazwisko bo na Damiana się nie dało;/ Potem składalismy papiery do sądu o uznanie opiekuna,żeby opiekunem była moja mama. Udało się... I dopiero gdy wzieliśmy slub cywilny automatycznie Amelka dostała nazwisko Damiana. Amelia Ciełuszecka. ;) Było bardzo dużo problemu. Czy ślub czy nie i tak były problemy ;/

8 sierpnia Amelka była na naszym cywilnym razem z moimi rodzicami i teściami. Była bardzo grzeczna,nawet się uśmiechała. Ja durna się popłakałam przy składaniu przysięgi.. ;) hehe 
Teraz jesteśmy szczęśliwą rodziną z nazwiskiem Ciełuszecki/a :D 

Oto kilka zdj ze ślubu ;)

Sama nie wiem czego chce..

Sama już nie wiem czego chcę ...wszystko mnie ostatnio denerwuje,nic mi się  nie chce i cały czas jestem zmęczona.Chyba wyczerpała mi się bateria i muszę ją naładować.Tylko jak ?


Chyba trochę zaczyna brakować mi życia przed ciążą.Nie chodzi tu  o imprezy,ale po prostu o chwilę odpoczynku,ciszy i spokoju.Odstresowania się,o!Kocham Amelkę jest cały moim życiem,uwielbiam spędzać z nią czas,przytulać.Zmieniła moje życie,ale z pewnością na lepsze,tego jestem pewna.Dzięki niej potrafię cieszyć się każdym dniem,ale mimo wszystko chciałabym mieć chociaż godzinę w tygodniu TYLKO dla siebie.
Amelka teraz śpi ja chyba idę coś zjeść i się ogarnąć a potem się zdrzemnę ;)

Przepraszam za marudzenie ale musiałam to z siebie wyrzucić :P

wtorek, 18 sierpnia 2015

Największa miłość. Miłość matki do dziecka.

Leżąc przy małej,zaczęłam myśleć o uczuciu jakie do niej czuję.Nigdy przedtem nie wyobrażałam sobie co czuje rodzić do dziecka. Chyba dopóki sami tego nie doświadczymy-nie przykładamy do tego wagi. Nigdy tak nie kochałam.To miłość bezwarunkowa i jedyna.Patrząc na nią przywołałam w myśli obraz swojego dzieciństwa.To niesamowite jak dzieciństwo może rzutować na naszą przyszłość.Moje akurat nie było tak piękne. Wychowałam się w rodzinie gdzie nie rozmawiało się na temat uczuć.Skutkiem tego jest moja obecna postawa-często skrywam uczucia i nieraz ciężko mi je wyrazic.Dobrze,że w porę uświadomiłam sobie,że muszę ruszyć do przodu.Przeszłości nie da się zmienić,zawsze będzie się za nami wlec,ale możemy przyczynić się do tego by przyszłość była o wiele lepsza.W końcu szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko.A moje będzie mogło zawsze na mnie liczyć. Sztuką jest dobrze wychować dziecko dlatego też zaczęłam już teraz myśleć o tym jak mądrze powinnam wychować Amelkę.Gdzieś przeczytałam,że dziecko wychowujemy dla świata a nie dla siebie-i to zdanie utkwiło mi w pamięci.Bardzo chciałabym zasłużyć na szacunek swojej córki i być kiedyś dla niej autorytetem chociaż w jakimś stopniu.To dla mnie najważniejsze.

Poród,szpital-wrażenia?

W końcu troszkę  czasu,żeby coś napisać,malutka na spacerze z babcią,tata w pracy,a mama ma chwilkę dla siebie.

Więc zacznijmy od początku,jakie mam wrażenia dotyczące porodu i pobytu w szpitalu? No na pewno nie zapomniane! Na dzień dzisiejszy mogłabym jeszcze raz rodzić.


Jak to się zaczęło? We wtorek poszłam na KTG ok godz 09:00 nie pamiętam dokładnie. Pielęgniarka powiedziała,że mam skurcze uśmiałam się bo ich wgl nie czułam. Dostałam skierowanie do ginekologa,ginekolog zbadał mnie i powiedział,że mam rozwarcie 1 cm i w każdym momencie mogę zacząć rodzić. Wypisał mi skierowanie do szpitala i kazał się położyć. Pojechałam do domu,spakowałam się i pojechałam do szpitala.Lekarz ponownie mnie zbadał i powiedział,że będą przygotowywać mnie do cesarki. Po godzinie przyszedł lekarz. Podpisałam zgodę,podłączyli mi cewnik,zabrali na blok.Tam anestozjolog próbował podać mi znieczulenie w kręgosłup. Trudno było,kazali mi się rozluznić,ale nie mogłam cała trzęsłam się i płakałam ze strachu,ale w końcu się wkuli,poczułam przyjemne ciepło i potem już nic nie czułam.A o 18:45 usłyszałam cudowny krzyk Amelki,pokazali mi ją-najpiękniejsza osóbka na świecie! Ważyła 3880 kg,miała 59 cm.Dostała 10 punktów. Mnie zostawili i szyli. Jaka ulga,że z malutką wszystko w porządku. Ja po wszystkim,tam gdzie nie byłam znieczulona trzęsłam się jak galareta z zimna. Przynieśli mi ją na sale,przyszedł Damian z moją mamą,potem pielęgniarka przyniosła mi Amelkę. Damian bardzo chciał ją na ręce,ale pielęgniarka powiedziała,że muszę ją nakarmić a wtedy będzie mógł. Widziałam,że miał łzy w oczach ale był twardy. Ja nie wytrzymałam popłakałam sie ze szczęścia gdy ją przytuliłam.

Szpitala nie wspominam dobrze,z resztą jak zawsze.W niedziele wypisali mnie do domu. ;)