niedziela, 20 grudnia 2015

KIEDY ZOSTAJEMY WE DWOJE.

Dziś kilka słów o tym jak to jest,kiedy z Amelką zostajemy same,my dwie,mama i córka.
Amelci tata pracuje a my zostajemy same.Na samym początku mojego macierzyństwa,strasznie nie lubiłam tego czasu.Czasami byłam nawet zła,że znów zostajemy same.Wkurzałam się,że mam przez to więcej na głowie czy,że ze wszystkim zostaje sama.

Z czasem jednak wszystko zaczęło się zmieniać,wraz z tym jak Amelka dorasta,ja widzę coraz więcej plusów w ty, kiedy zostajemy tylko we dwie.Dziś widzę,że te dni są wyjątkowe.Fakt,będąc sama mam więcej pracy i obowiązków,ale bez przesady,wszystko idzie pogodzić,to tylko kwestia organizacji i przede wszystkim podejścia,które teraz mam zupełnie inne niz jeszcze rok temu.
Kiedy jesteśmy same jest inaczej,ale to nie znaczy,że gorzej.Staram sie jak najbardziej wynagrodzic Amelce czas bez taty.Te dni są dla nas bardzo intensywne i próbuje wykorzystać z nich ile tylko się da.Bardzo,a chyba nawet najbardziej,lubię nasze noce ,całe łóżko mamy tylko dla siebie ;) To już tradycja,kiedy nie ma taty to Amelka,zajmuje jego miejsce.Od zawsze lubiłam mieć podczas spania Amelkę,ale w trzech mamy już ciasno.Uwielbiam te noce,ostatnio Amelka spi bardzo spokojnie ,więc moge ją tulic cały czas.Dla mnie to najpiękniejsze momenty,kiedy mogę ją mieć przez tak długi czas ,tak blisko,czuć jej zapach i oddech.Po prostu cudowna bliskość,nasza bliskość. <3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz