czwartek, 27 sierpnia 2015

Bo mama to nie tata !!!

Ta...Ameryki nie odkryłam ;) Jednakowoż muszę powiedzieć,że od jakiegoś tygodnia czuję się niezastąpiona ;) Tak to prawda mam dwie piersi,w których jest mleko i to przewaga nad mężem przeogromna,bo on choćby nie wiem co tego nigdy mieć nie będzie,Jednak moje dziecko nie chce pić mleka z piersi,tzn.nie chce sama z piersi go wydobywać,ale mlekiem mamy tyle,że z butelki nie pogardzi.
Własnie z tymi piersiami to nie wiem co jest grane.Po prostu pewnego dnia przystawiłam małą do piersi a ta zaczęła płakać.Potem sytuacja się powtórzyła.Przestałam ją zmuszać.Odczekałam.Znowu jadła,a potem znów płacz.Obecnie jest tylko płacz.Zresztą jak moja Misia chce jeść to sygnalizuje płaczem,a przystawianiem do piersi jeszcze ten płacz potęguje.Nie wiem co robię nie tak.Smutno mi powiem z tego powodu,bo teraz,kiedy sutki nie są już bolące to karmienie było samą przyjemnością.A tu mała nie chce ;( Od poniedziałku zaczęłam karmić ją z butelki,mlekiem ze sklepu.A te mleko jeee.
Ale nie o tym w sumie miałam pisać.


Wiecie,kiedyś obserwując matki,które nie mogły się ruszać nawet na krok bez dziecka uważałam,że za bardzo przyzwyczaiły dziecko do siebie.Myślałam,że specjalnie nie dopuszczały za często innych osób w obawie,że inny zle się ich pociechami zaopiekują i dlatego taki los ich spotkał,że stały się niewolnicami własnych dzieci.Jakaż ja byłam głupia.

Miałam nadzieję,że skoro mój mąż jest na 24 godz na dobę praktycznie to spędza z nią mniej więcej tyle czasu z Amelką co ja to nie będzie większej różnicy które z nas będzie się nią opiekowało.Tu po raz kolejny wyszła na jaw moja głupota.

Poszłam sobie pewnego razu się umyć,umalować itd..Bo jakimś czasie usłyszałam,,Justynaaa!!! Telefon do ciebie!!,, To przybiegła bo myślałam,że faktycznie ktoś do mnie dzwoni.Gdy weszłam do pokoju to mała była całą mokra i zarzygana(bo strasznie jej się ulewa po jedzeniu) Wziełam ją wytarłam i to kłopocie..Ale dla mego męża to obrzydliwe :P Często też są sytuacje gdy mała płacze a ten nie wie co się dzieje.Ja biorę ja na ręce,przytulę i spokój ;)

Tak bardzo jak ta sytuacja mnie cieszy (bo mnie chyba moje dziecko kocha!!!;)) to i mnie przeraża,bo  to oznacza,że w zasadzie nie mogę wyjść z domu na dłużej niż godzinę.Może jej to przejdzie?A może będzie gorzej?

No cóż kocham swoje dziecko nad życie,więc nie widzę aż tak wielkiego problemu,ale troszkę szkoda mi Tatusia,który tak się stara czasem zabawić małą ,a Ta daje mu w kość. Ale tatuś też się stara i bardzo kocha naszą kruszynkę,ale Nie pozostaje nic innego jak pogodzić się z ty,że matka to matka i matki nikt zastąpić nie może ;)

niedziela, 23 sierpnia 2015

Szczęście miłością pisane.

Szczęśliwe dzieciństwo-to mój główny cel macierzyństwa.Tego własnie chce dla mego dziecka.Robię i zrobię wszystko,żeby w dorosłym życiu na jej wspomnienia o dziecięcych latach,na buzi pojawił się usmiech.
Co chwilę widzę jej uśmiech,uwielbiam go.To dla mnie dowód na to,że jest jej dobrze,że jest szczęśliwym dzieckiem,że ja jako mama osiągam to co sobie zamierzyłam.


Najwięcej szczęścia daje dziecku miłość.Nie zabawki,nowe ubrania czy inne pierdołki.One dają uśmiech na chwilę,minie zafascynowanie nową rzeczą i tyle.Tym,dziecku super dzieciństwa nie zapewnimy.Oczywiście,że zabawki i cała reszta muszą być,ale nie starajmy się tym,dziecku szczęścia zaszczepiać.Miłość,właśnie miłość jest najważniejsza.Okazywanie jej w zasadzie.Mówienie,że się kocha,przytulanie,całusy.Amelcia ma to na co dzień.Czasem sama mam wrażenie,że może przesadzam,ale nie,przytulasów chyba nigdy nie będzie dość. ;) Jako mama chcę po prostu przy niej być.Być,wspierać i najważniejsze,czyli mieć czas,bo nie ma nic lepszego niż dobra relacja między dzieckiem a rodzicem.



piątek, 21 sierpnia 2015

2 miesiące z życia Amelki.

STATYSTYKA:

Waga-6,10 kg
Wzrost-60 cm
Rozmiar ubrań-62-68
Rozmiar pieluch-3

OSIĄGNIĘCIA:

Coraz więcej gaworzy.
Zaczyna się świadomie uśmiechać.
Zwraca uwagę na ruchome zabawki.

Amcia przestaje leżeć w ciszy.Coraz częściej słychać jak się odzywa.Pomrukuje coś pod noskiem ;) Ma taki cichutki i fajny głosik.
Pojawia się coraz więcej,w pełni świadomych uśmiechów. Do nas,do mamy do taty.;)
Zaczyna wpatrywać się w poruszające się zabawki.Tak więc leżenie na macie edukacyjnej jest teraz jak najbardziej na topie.
Mała jest kąpana co 2 dni zazwyczaj tak o 21:00.Następnie ubieramy,karmimy,Po jedzeniu kładziemy Amelkę do łóżeczka i w ciągu 10 minut sama zasypia.Sen ma bardzo mocny i mało co jest w stanie ją wybudzić.Sama budzi się w okolicach 5 rano i po wypiciu mleczka,dalej śpi do 09:00.Dni wyglądają różnie.Są takie kiedy praktycznie cały dzień prześpi z przerwami na jedzienie.Innym razem znowu,wystarczą jej tylko dwie drzemki.Wpływ na to ma na pewno pogoda,bo mniej teraz śpi,kiedy sa takie upały.




czwartek, 20 sierpnia 2015

MIŁOŚĆ MATKI SILNIEJSZE NIŻ WSZYSTKO !!!



Amelkę pokochałam od pierwszego wejrzenia.
Już w ciąży czułam silną więz,ale miłość to  nie była,choć wtedy tak mi się wydawało.Ogrom uczucia ogarnął mnie dopiero z pierwszym ujrzeniem jej.Ta mała kruszynka sprawiła,że we mnie narodziło się coś magicznego.Jestem szczęściarą,że mogę tego uczucia doświadczyć.

Kiedyś nie sądziłam,że tak można kochać,nie myślałam,że mam w sobie tyle miłości.
Miłości,która wybaczy wszystko i wiele zrozumie. To uczucie jest silniejsze i piękniejsze niż jakiekolwiek inne.
Ważne,by tą miłość umieć pokazać,by dziecko wiedziało jak jest dla nas ważne.Najlepszy sposób to oczywiście bliskość i słowa.Bliskość przez przytulanie,a słowa to najzwyczajniej mówienie o tym.Ja od pierwszych dni tulę i szepczę do uszka jak bardzo kocham.Za kilka lat będę nie tylko mówić,ale i tłumaczyć,dlaczego jest tak dla nas ważna.

Szkoda tylko,że nie każda mama tego doświadcza,że nie u każdej kobiety budzą się takie uczucia do własnego dziecka.Bardzo szkoda mi przede wszystkim tych dzieci,które niczemu winne zaczynają życie jakby w samotności,bez kochającego obok rodzica.Znowu matek,które nie potrafią pokochać,czy poczuć więzi z własnym dzieckiem jest mi żal.bo nieświadomie omija je coś niesamowitego.



środa, 19 sierpnia 2015

Mata edukacyjna

Matę Amelka dostała od chrzestnej na chrzciny.Nie otwierałam wcześniej maty bo czekałam na odpowiedni moment-czyli jaki ? Taki,gdy maluch zaczyna się poważnie interesować otoczeniem.Amelka uwielbia się na niej bawić.Dziś bawiła się godzinę na niej.




 Teraz kilka słów o macie od Tiny Love.Na powierzchni maty znajduję się kilka elementów przyciągających uwagę dziecka. Są i szaleszczące fragmenty i piszczące.Na łukach natomiast są zawieszone różne zabawki. Amelce bardzo przypadło do gustu.Mata wwyposażona jest dodatkowo w bezpieczne lusterko.Tu mam mieszane uczucia. Lusterko nie wzbudza u Amelki większego zainteresowania \.

Podsumowując,wg mnie mata jest świetną zabawką.Idealna propozycja dla niemowląt w wieku 2-6 miesięcy.Niby krótko,ale uważam,że warto.  

Ślub ze względu na dziecko..?

Na pewno każdą z nas spotkała się gdzieś z taką sytuacją. Co o tym sądzicie? Moim zdaniem jest to bezsensu..Oczywiście nie mam nic przeciwko brania ślubu w ciąży,ale tylko wtedy kiedy jest to świadoma decyzja,nie narzucona z góry lub kiedy powodem ślubu jest prawdziwa miłość,a nie ciąża.Nigdy nie byłam jakaś przesadnie religijna i jak zaszłam w ciążę to nawet nie pomyślałam,żeby jakoś szybko,szybko wziaść. Po długim zastanowieniu moich rodziców i teściów zdecydowaliśmy. ;) Dużo osób się tym kieruje,bo jak dziecko to i ślub,chocby cywilny,ale ślub ! Bo niby po ślubie jest łatwiej wszystko pozałatwiać w urzędzie itp. Prawda!!! Ale my mieliśmy z tym problem gdy urodziła się Amelka,Damian poszedł do urzędu zapisać Amelkę,okazało się,że nie może bo nie mamy ślubu cywilnego i ja nie jestem pełnoletnia i potrzebna jest moja mama. Okeej. Moja mama poszła do urzędu i okazało sie,że ja jestem potrzebna wiec i ja poszłam i zapisałam małą,ale na moje nazwisko bo na Damiana się nie dało;/ Potem składalismy papiery do sądu o uznanie opiekuna,żeby opiekunem była moja mama. Udało się... I dopiero gdy wzieliśmy slub cywilny automatycznie Amelka dostała nazwisko Damiana. Amelia Ciełuszecka. ;) Było bardzo dużo problemu. Czy ślub czy nie i tak były problemy ;/

8 sierpnia Amelka była na naszym cywilnym razem z moimi rodzicami i teściami. Była bardzo grzeczna,nawet się uśmiechała. Ja durna się popłakałam przy składaniu przysięgi.. ;) hehe 
Teraz jesteśmy szczęśliwą rodziną z nazwiskiem Ciełuszecki/a :D 

Oto kilka zdj ze ślubu ;)

Sama nie wiem czego chce..

Sama już nie wiem czego chcę ...wszystko mnie ostatnio denerwuje,nic mi się  nie chce i cały czas jestem zmęczona.Chyba wyczerpała mi się bateria i muszę ją naładować.Tylko jak ?


Chyba trochę zaczyna brakować mi życia przed ciążą.Nie chodzi tu  o imprezy,ale po prostu o chwilę odpoczynku,ciszy i spokoju.Odstresowania się,o!Kocham Amelkę jest cały moim życiem,uwielbiam spędzać z nią czas,przytulać.Zmieniła moje życie,ale z pewnością na lepsze,tego jestem pewna.Dzięki niej potrafię cieszyć się każdym dniem,ale mimo wszystko chciałabym mieć chociaż godzinę w tygodniu TYLKO dla siebie.
Amelka teraz śpi ja chyba idę coś zjeść i się ogarnąć a potem się zdrzemnę ;)

Przepraszam za marudzenie ale musiałam to z siebie wyrzucić :P

wtorek, 18 sierpnia 2015

Największa miłość. Miłość matki do dziecka.

Leżąc przy małej,zaczęłam myśleć o uczuciu jakie do niej czuję.Nigdy przedtem nie wyobrażałam sobie co czuje rodzić do dziecka. Chyba dopóki sami tego nie doświadczymy-nie przykładamy do tego wagi. Nigdy tak nie kochałam.To miłość bezwarunkowa i jedyna.Patrząc na nią przywołałam w myśli obraz swojego dzieciństwa.To niesamowite jak dzieciństwo może rzutować na naszą przyszłość.Moje akurat nie było tak piękne. Wychowałam się w rodzinie gdzie nie rozmawiało się na temat uczuć.Skutkiem tego jest moja obecna postawa-często skrywam uczucia i nieraz ciężko mi je wyrazic.Dobrze,że w porę uświadomiłam sobie,że muszę ruszyć do przodu.Przeszłości nie da się zmienić,zawsze będzie się za nami wlec,ale możemy przyczynić się do tego by przyszłość była o wiele lepsza.W końcu szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko.A moje będzie mogło zawsze na mnie liczyć. Sztuką jest dobrze wychować dziecko dlatego też zaczęłam już teraz myśleć o tym jak mądrze powinnam wychować Amelkę.Gdzieś przeczytałam,że dziecko wychowujemy dla świata a nie dla siebie-i to zdanie utkwiło mi w pamięci.Bardzo chciałabym zasłużyć na szacunek swojej córki i być kiedyś dla niej autorytetem chociaż w jakimś stopniu.To dla mnie najważniejsze.

Poród,szpital-wrażenia?

W końcu troszkę  czasu,żeby coś napisać,malutka na spacerze z babcią,tata w pracy,a mama ma chwilkę dla siebie.

Więc zacznijmy od początku,jakie mam wrażenia dotyczące porodu i pobytu w szpitalu? No na pewno nie zapomniane! Na dzień dzisiejszy mogłabym jeszcze raz rodzić.


Jak to się zaczęło? We wtorek poszłam na KTG ok godz 09:00 nie pamiętam dokładnie. Pielęgniarka powiedziała,że mam skurcze uśmiałam się bo ich wgl nie czułam. Dostałam skierowanie do ginekologa,ginekolog zbadał mnie i powiedział,że mam rozwarcie 1 cm i w każdym momencie mogę zacząć rodzić. Wypisał mi skierowanie do szpitala i kazał się położyć. Pojechałam do domu,spakowałam się i pojechałam do szpitala.Lekarz ponownie mnie zbadał i powiedział,że będą przygotowywać mnie do cesarki. Po godzinie przyszedł lekarz. Podpisałam zgodę,podłączyli mi cewnik,zabrali na blok.Tam anestozjolog próbował podać mi znieczulenie w kręgosłup. Trudno było,kazali mi się rozluznić,ale nie mogłam cała trzęsłam się i płakałam ze strachu,ale w końcu się wkuli,poczułam przyjemne ciepło i potem już nic nie czułam.A o 18:45 usłyszałam cudowny krzyk Amelki,pokazali mi ją-najpiękniejsza osóbka na świecie! Ważyła 3880 kg,miała 59 cm.Dostała 10 punktów. Mnie zostawili i szyli. Jaka ulga,że z malutką wszystko w porządku. Ja po wszystkim,tam gdzie nie byłam znieczulona trzęsłam się jak galareta z zimna. Przynieśli mi ją na sale,przyszedł Damian z moją mamą,potem pielęgniarka przyniosła mi Amelkę. Damian bardzo chciał ją na ręce,ale pielęgniarka powiedziała,że muszę ją nakarmić a wtedy będzie mógł. Widziałam,że miał łzy w oczach ale był twardy. Ja nie wytrzymałam popłakałam sie ze szczęścia gdy ją przytuliłam.

Szpitala nie wspominam dobrze,z resztą jak zawsze.W niedziele wypisali mnie do domu. ;)