Chciałabym zacząć od samego początku,co się działo w tym dniu.
Ślub odbył się 23 stycznia 2015 roku.Ślub był wyznaczony na godzinę 16:00,obudziłam się o 7 rano,jak gdyby nigdy nic.Nawet nie czułam wielkiego stresu,zero jakiegoś pośpiechu.W sumie inny dzień niż wszystkie . Wypiłam rano kawę,zjadłam normalnie śniadanie.Suknia wisiała już od poprzedniego wieczoru na drzwiach i czekała na swoja kolej.W domu panowała fajna,lekka atmosfera,zero spinania się i jakiegoś stresu.Moja mama jak nigdy,nie latała gorączkowo z robotą. Około 9 brat z siostra i koleżankami zaczęli dmuchać balony na bramę i ogrodzenie,rodzice wprowadzili ostatnie poprawki,aby wszystko wyglądało dobrze.Powoli szykowałam sie do fryzjera,byłam pewna,że jestem umówiona na 10:30,a gdy zajechałam okazało się,że na 10. Nie wiedziałam co się stało,ponieważ wydawało mi się,że byłam zapisana na 10:30,no ale cóż,od tamtego momentu zaczął objawiać się stres.U fryzjerki uwinęliśmy się w półtorej godziny. Po uczesaniu pobiegłam szybko do kosmetyczki,nie chciałam się spoznić.Na szczęście w pośpiechu,ale udało się,makijaż wyszedł wspaniały,fryzura też niczego sobie.Gdy stanęłam w drzwiach do domu,gdy mama mnie zobaczyła to się popłakała i powiedziała,że wyglądam ślicznie.No i zostało czekać na fotografa i kamerzystę. Przyjechali o 14:30 i zaczęłam sie ubierać.Nie minęło poł godziny i byłam już prawie gotowa.O godzinie 15 usłyszałam ślubny samochód ;o Byłam w szoku. Po tym czasie nadszedł czas na przywitanie gości i błogosławieństwo.Byłam spięta na maksa i bałam się, ze się rozpłacze i się rozpłakałam.Gdy dojechaliśmy do cerkwi poszliśmy podpisywać papiery.O 16 wybiła nasza godzina..Och jaka byłam podekscytowana..
Baciuszka poprosił mego młodszego brata,żeby podał nam obrączki na samej przysiędze.Ucieszyłam się,że to właśnie on <3 Kazanie było bardzo wzruszające ,ze względu na to,iż Baciuszka to mój Wujek.W czasie całej służby byłam strasznie zestresowana.Gdy na moim palcu znalazła się obrączka byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.W zasadzie to takie przejmujące,że łączysz swoje życie z zyciem drugiej osoby i od tej chwili będziecie tworzyć jedność do końca życia ;)Wesele było cudowne,goście bawili się super,my byliśmy szczęśliwi.Taniec podobno wyszedł świetnie.Zapraszam was teraz na krótką fotorelację ze ślubu i wesela oraz sesji plenerowej.Mimo kilka rzeczy,które nie poszły według planu,ten dzień był idealny i bardzo szybko żałowałam,że tak szybko się skończył i że chciałabym jeszcze raz.Jeśłi ktoś mówi,że nie warto,to znaczy,że nie przeszedł tego na własnej skórze.Mimo,że przygotowania wymagały wiele poświęceń ,że wszystko wymagało wiele czasu,pieniędzy,że kosztowało nas to wiele spięć,przeżyłabym to jeszcze raz,absolutnie nic nie zmieniając.Cudowny dzień,niepowtarzalne uczucie i chwila,która mogłaby trwać.Gdy patrzę na wszystkie te zdjęcia,wspominam..przecież w życiu wspomnienia są najcenniejsze ♥
Zdjęcia wykonane przez Justyna Gawrońska <3
Film Crazycam Paweł Grzywiński. ;)
Makijaż zawdzięczam Ilonie Szurbak <3
Fryzurę zawdzięczam Marioli Górskiej :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz