czwartek, 28 stycznia 2016

Matka (nie)idealna!

Matka idealna,czyli jaka?Po prostu perfekcyjna,idealna w każdym celu.
Świetna kucharka przysmaków dla najmłodszych,używająca tylko żywności eko.Wychowująca według najnowszych standardów.Ostoja spokoju i opanowania,nigdy nie krzyczy,nie przeklina.Matka idealna zawsze ma na wszystko czas,nie wiadomo jak to robi,ale robi.Jest czas dla dziecka ,które w pełni zaspakaja potrzeby bycia  mamą,jest czas dla partnera,przyjaciół no i dla samej siebie rzecz jasna,bo przecież matka idealna spełnia się zawodowo,albo ma jakieś hobby,czy coś tam innego.Zawsze wyspana,zawsze uśmiechnięta,pełna życia kobieta,która została mamą.


Dokładnie taką miałam wizję,samej siebie jeszcze kilka lat temu.Wtedy nawet jeszcze w ciąży nie byłam,ale już wiedziałam,że chce być najlepsza.Ze współczuciem i potępieniem patrzyłam na wszystkie bezradne matki,które nie mogły sobie poradzić z płaczącym i wymuszającym dzieckiem.Myślałam,że przecież ja taka nie będę.Będę mamą idealną ,a moje dziecko nawet nie będzie miało powodu do płaczu ,czy w złości rzucać się na podłogę w każdym możliwym miejscu.Tak właśnie miałam poukładane w głowie.Potam zaszłam w ciążę,urodziła się Amelka i czar matki idealnej prysł jak bańka mydlana.Już pierwsze dni w roli mamy uświadomili mi,że pojęcie matki idealnej wzięło się nie wiadomo skąd.Nie da się być matką idealną ,zresztą ja nawet nie chcę nią być.Matka idealna to kobieta sztuczna,wymyślona nie wiadomo przez kogo i nie wiadomo po co.
Ja chcę być właśnie nieidealna .Bez wyrzutów sumienia daję dziecku od czasu do czasu niezdrową kolację,lizaka,czy nafaszerowane ciasto cukrem.Podczas płaczu,buntu i sprzeciwu na każde moje słowo,ja i tak wspieram,jestem obok i po prostu czekam.Bez poczucia winy mówię o tym,że jestem zmęczona ,czy najzwyczajniej w świecie wściekła na wszystko i wszystkich.Przyznaje się,że zdarza mi się podnieść głos,czy w złości zamknąć się sama w pokoju.Jestem kobietą,która ma chwilę zwątpienia i poczucia,że chciałaby ,żeby czasem było inaczej.
Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to,że czuję się mamą normalną,taką jak pewnie spora większość z nas.Jestem najlepszą mamą dla mojej córki.Kocham ją bezgranicznie ,staram się jak mogę,żeby na jej buzi cały czas pojawiał się uśmiech.jednak,kiedy już przyjdzie moment smutku ona wie,że w moich ramionach szybko zapomni,co złe.
Taką  właśnie jestem mamą,zadowoloną ze swojej roli,ze swojego podejścia do wychowania córki.Jej szczęście jest dla mnie najlepszym dowodem na to,że to co robię,robię dobrze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz